Sometimes it’s bigger than the food

Czasami to Większy niż jedzenie

Posted on: January 11, 2023



Połącz tekst z obrazem, aby skupić się na wybranym produkcie, kolekcji lub poście na blogu. Dodaj szczegóły dotyczące dostępności, stylu, a nawet opublikuj recenzję.

Pozdrowienia dla wszystkich!

Będąc moim pierwszym blogiem dla Bradleya, planowałam przygotować epicki przepis lub jakąś formę „jak to zrobić”, która ułatwiłaby życie w kuchni. Czasami jednak wszechświat ma wobec nas inne plany.

Zamiast tego w moim pierwszym blogu opowiem o mojej Mamie. Nie w konkretnym sensie, chociaż była fascynującą kobietą i nie jestem pewien, czy inni podzielaliby mój entuzjazm w tej kwestii. Ale o tym, jak pośrednio uświadomiła mi wczoraj wieczorem coś, czego wcześniej tak naprawdę nie rozważałem: Czasami jest większy niż jedzenie.

Pasja do gotowania

Straciliśmy mamę w 2004 roku, na długo zanim zdążyła nauczyć mnie wszystkiego, co wiedziała o gotowaniu. Ale poza technikami i przepisami, których udało mi się nauczyć, nauczyła mnie pasji.

Pokazała, jak jedzenie może wyrażać osobowość, wysyłać wiadomość lub po prostu pozwalać na podarowanie kawałka siebie osobom, które gotujesz. Podobnie artysta wyrażałby siebie na płótnie, my, którzy uwielbiamy gotować, robimy to poprzez jedzenie.

Pamiętam rozmowę, którą z nią przeprowadziłam (oczywiście w kuchni) podczas przygotowywania jakiegoś świątecznego posiłku. Zaczęło się od bezceremonialnego komentarza w stylu: „Dlaczego nie mogę sprawić, by moje ziemniaki smakowały tak jak Twoje?”

Jeden sekretny składnik

Spojrzała na mnie z figlarnym błyskiem w oku i odpowiedziała: „Ponieważ robisz je tylko dla siebie i nie używasz mojego sekretnego składnika”.

Zaskoczony spojrzałem na nią i powiedziałem: „Robię je dokładnie tak samo jak Ty! O jakim sekretnym składniku mówisz?”. Wróciła spojrzeniem do zadania stojącego przed nią na blacie i z lekkim uśmiechem odpowiedziała jednym słowem; "Miłość".

OK, OK, dość już wspominania. Być może zastanawiasz się, jaki to ma związek z blogiem. Co wydarzyło się wczoraj wieczorem, co doprowadziło do tego, że wyrzuciłem bloga, który pisałem, i umieściłem na jego miejscu ten.

I tu wkracza Wszechświat

Moja żona Chantelle i ja rozpakowywaliśmy ostatnie dekoracje świąteczne, podczas gdy nasze dziewczynki biegały po domu, będąc dziećmi. Wszyscy byli podekscytowani ponownym odkryciem wszystkich zapomnianych skarbów, których nie widziano od zeszłego roku. Następnie Chantelle spojrzała na mnie i po długiej przerwie powiedziała: „Szkoda, że nie mogliśmy przygotować świątecznego obiadu dokładnie takiego, jaki robiła twoja mama dla naszych dziewczynek”.

Na chwilę przypomniałam sobie te wielodaniowe, ekstrawaganckie uroczystości „załóż elastyczne spodnie”, poświęcone wszystkim rzeczom jadalnym, które mama komponowała. Odpowiedziałem więc: „Możemy!”

Skarb starych książek kucharskich i odręcznych przepisów

Widzisz, schowałam wszystkie książki kucharskie mojej mamy. Nie tylko książki z gatunku „Lepsze życie” czy „Dzień Kobiet”, ale także stosy domowych notesów „Wystarczająco dobre, aby wyciąć” i „Wystarczająco ważne, aby pisać je ręcznie”.

Wciąż w pudełku, w którym odpoczywały przez te wszystkie lata, odkąd sprzątaliśmy jej dom! Szczerze mówiąc nigdy ich nie używałam. Może dlatego, że nigdy ich nie potrzebowałam, bo internet bardzo ułatwia znalezienie przepisów. Albo dlatego, że pomyślałam, że mogą wprawić mnie w melancholię.

Niemniej jednak, mając w planie misję zorganizowania „świątecznego obiadu mamy”, pojawiły się książki. W tych książkach znalazłem nie tylko przepisy na sos cebulowo-szałwiowy i fasolkę szparagową, których szukałem, ale także widziałem w nich dowody na istnienie „tajnego składnika” mamy.

Czasami to naprawdę coś więcej niż tylko jedzenie

Odręczne notatki, dodatki i modyfikacje były wszędzie, a ja przeglądałem kolejne strony. Kawałki niej, które sprawiły, że każde z tych dań było tym, czym było.

Właśnie wtedy do mnie dotarło! Wszyscy jesteśmy dumni, że możemy służyć najlepiej, jak potrafimy naszym przyjaciołom i bliskim. Jednak nie zdawałem sobie sprawy, że kiedy na tych talerzach umieścimy naszą pasję, naszą dbałość o szczegóły i nasz własny „sekretny składnik”, dostarczamy organizmowi czegoś więcej niż tylko pożywienia.

Czasami chodzi o coś więcej niż tylko jedzenie. To sposób na troskę o naszych bliskich, sposób na pokazanie, że są dla nas tak ważni, że chcemy dać im to, co najlepsze. Czasami jest to po prostu proste „kocham cię”.

Wszechświat Część 2

Trzynaście dni przed Bożym Narodzeniem, a ja ponownie przeglądałem te książki, aby zrobić zdjęcie do tego bloga.

Wśród dziesiątek przepisów wyciętych z gazet najwyraźniej było coś, co przeoczyłem. Kiedy otworzyłem okładkę jednej z książek, zauważyłem pojedynczy luźny kawałek papieru gazetowego.

Myśląc, że to inny przepis, odwróciłam go, żeby przeczytać. Nie był to kolejny przepis, ale stary wycinek nieznanego autora, z jakiejś nieznanej gazety. Jednak fakt, że moja mama zapisała to w swojej książce kucharskiej, mówi mi, że przegapiłem inny sposób, w jaki jest większy niż jedzenie: czas, który dzielimy w kuchni.

Wiesz, myślę, że dzisiaj wieczorem będę gotować z moimi dziewczynami. Nie wiedzą, że bez ich wiedzy i niezależnie od tego, czego się nauczą, wyniosę z tego znacznie więcej niż oni.


Wesołych Świąt wszystkim.

Ryana Sherville'a
Pisarz i redaktor
www.RyanShervill.com